czwartek, 13 czerwca 2013

Kawka



Czuję jak sen powoli rozchodzi się  po moim drobnym ciele, nie jestem w stanie całkowicie się go pozbyć... Pragnę usnąć i obudzić się jutro o tej porze.
Można powiedzieć, że nadeszło lato, chwile pełne wolności i możliwej radości. Ciepło, burze, wypady nad jezioro, opalona skóra i owocowe lody.
W pierwszy dzień tego tygodnia rozpoczęłam zajęcia praktyczne w Sweet Coffee - niewielkiej kawiarni w moim miasteczku. Prawdę mówiąc od razu polubiłam to miejsce, przychodzę i wychodzę stamtąd mając wielki uśmiech na twarzy. Już drugiego dnia nauczyłam się robić boską kawę latte. Mimo, że nigdy nie przepadałam za kawą, pokochałam latte z likierem karmelowym :)
Chce się żyć, naprawdę! 
Promienie słońca zazwyczaj zwiastują u mnie bardzo dobry nastrój. Uwielbiam ciepło, liczę na piękną pogodę przez większą część wakacji, i na ciekawe książki, z których będę mogła stworzyć swój własny, dziwny świat. 

niedziela, 2 czerwca 2013

Maj maj maj

Dni, przeplatane marzeniami, lenistwem, książkami i pięknymi butami, mijały w nieśpiesznym tempie, oświetlone promieniami majowego słońca, które paliło moją skórę, zostawiając pulsujące bólem czerwone plamy...
Maj przyniósł mi wiele planów, radości i piegów na nosie. Zaczęłam myśleć nad podróżą życia, nad tym co chciałabym w swoim życiu zrobić, czego skosztować, co poczuć i zobaczyć. Wiosna tchnęła w moje małe serce radość. Poczułam jak to jest, cieszyć się z każdej drobnej przyjemności. Kocham maj i zapach kwitnących bzów. Myślę, że w pamięci, najbardziej wyraźnie, zapisze mi się ostatni dzień maja, dzień i noc. Niezwykłe ognisko u koleżanki. Chciałabym to powtórzyć z tymi samymi osobami, w tym samym miejscu.
W tym pięknym miesiącu towarzyszyły mi dwie kompletnie różne książki. Jedna z nich opowiada historię chłopca, który jako jedyny człowiek przeżył katastrofę statku płynącego z Indii do Ameryki Północnej. Dryfuje po oceanie w szalupie ratunkowej, mając za towarzysza śmiertelnie groźnego tygrysa bengalskiego. Druga zaś przedstawia dni i noce psychopatycznego masowego mordercy. W niesamowicie szczegółowy sposób opisuje popełniane morderstwa... Obie z tych książek w mniejszym lub większy sposób wpłynęły na moje życie. Życie Pi - Yann Martel nauczyła mnie kochać świat, każde stworzenie i każą roślinę. American Psycho - Bret Easton Ellis, po przeczytaniu tej książki na pewien czas wrócę do wegetarianizmu. (On zjadł jej mózg! Zagryzając serem!) Mimo wszystko obie książki niesamowicie mi się spodobały.