Kroczę polną drogą, zamyślonym wzrokiem przesuwam po zasnutej drobnym deszczem krainie. Spoglądam na kwieciste łąki, na pnące się do nieba zielone trawy i drzewa, na dojrzewające łany zbóż... To miejsce ma w sobie coś magicznego. Promienie słońca przebijają się przez szare chmury, tworzą tak ulotną i przejrzystą tęczę. Pod moimi stopami chrzęszczą ostre kamyki, a do piegowatego nosa dolatuje cudowny zapach kwitnących lip, zapach rozpoczynających się wakacji. Po raz kolejny dociera do mnie jak piękny jest świat.
Rysunek pokazuje jak szybko potrafi opuścić mnie wena. Zaczynam z pasją i uśmiechem ale przerywam nie potrafiąc zebrać się w sobie. Wtedy boję się, że w jakiś sposób zniszczę wszystko nad czym tak intensywnie pracowałam. Bywam zbyt ostrożna i niepewna.
Jesteś artystką!
OdpowiedzUsuńNie jestem artystką, czasami tylko potrafię wykorzystać swoje umiejętności :)
UsuńNie obraziłabym się jakbyś mi coś kiedyś narysowała...
OdpowiedzUsuńHmmm... Myślę, że nie wyszłoby zbyt pięknie.
UsuńDla artysty wena jest dość ulotna, często odchodzi, ale i powraca:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wkrótce ją odzyskam.
UsuńPiękny jest. Nie daj się, rób swoje dalej.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) W końcu muszę wziąć się w garść.
Usuń