czwartek, 4 lipca 2013

Bez zakończenia



   Kroczę polną drogą, zamyślonym wzrokiem przesuwam po zasnutej drobnym deszczem krainie. Spoglądam na kwieciste łąki, na pnące się do nieba zielone  trawy i drzewa, na dojrzewające łany zbóż... To miejsce ma w sobie coś magicznego. Promienie słońca przebijają się przez szare chmury, tworzą tak ulotną i przejrzystą tęczę. Pod moimi stopami chrzęszczą ostre kamyki, a do piegowatego nosa dolatuje cudowny zapach kwitnących lip, zapach rozpoczynających się wakacji. Po raz kolejny dociera do mnie jak piękny jest świat. 
   Rysunek pokazuje jak szybko potrafi opuścić mnie wena. Zaczynam z pasją i uśmiechem ale przerywam nie potrafiąc zebrać się w sobie. Wtedy boję się, że w jakiś sposób zniszczę wszystko nad czym tak intensywnie pracowałam. Bywam zbyt ostrożna i niepewna. 

8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Nie jestem artystką, czasami tylko potrafię wykorzystać swoje umiejętności :)

      Usuń
  2. Nie obraziłabym się jakbyś mi coś kiedyś narysowała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... Myślę, że nie wyszłoby zbyt pięknie.

      Usuń
  3. Dla artysty wena jest dość ulotna, często odchodzi, ale i powraca:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny jest. Nie daj się, rób swoje dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) W końcu muszę wziąć się w garść.

      Usuń