Choroba ma swoje pozytywne strony. Jest dużo wolnego czasu, można spokojnie usiąść i rysować... rysować tak długo, aż coś wyjdzie. Tak właśnie powstał mój kot. Czasami bardzo lubię te zwierzęta.
W mojej głowie panuje chaos, którego nie potrafię w żaden sposób ogarnąć, chwilami wydaje mi się, że dostrzegam tam strach... Może on naprawdę tam jest, skryty za fruwającymi szczątkami marzeń.
Potrzebuję kogoś.